Patków mała wieś na Podlasiu
Otoczona wąską rzeką Toczną
Otoczona łąkami zielonymi wiosną
Tu się urodziłem, tu wychowałem
Tu myślami zawsze wracałem
Wspominam gdy nad rzeką biegałem
Łowiłem ryby a w lesie grzyby zbierałem
Kocham Cię moja wiosko rodzinna
Zawsze mi droga taka inna
Łąki zielone barwne kwiatami
Rzeko szumiąca wracam do Ciebie myślami
Biegłem do Ciebie drogą przy lesie
Bawiłem się z kolegami w starym młynie
Patrzyliśmy czy po jego turbinach woda płynie
Na rzece pod żelaznym mostem
Stukotu kół pociągu słuchałem
W każdy dzień rano do szkoły biegałem
W tej wiejskiej szkole wiedzę zdobywałem
Wiosną wdychałem zapach łąk i kwiatów
Dzisiaj wspominam złociste kaczeńce lśniące
Na łąkach zielonych jak promyki słońca
Wróciłem powitał mnie dom rodzinny
Wydał mi się taki stary, inny
Bez kochającej Matki i Ojca pusty samotny
Tylko żal i smutek pozostał bezpowrotny
Światło księżyca pada na ogród uśpiony
Ogród mojej Matki przez Nią ulubiony
W sercu moim pozostała miłość do rodzinnej wsi
Do moich oczu cisną się łzy
Moja młodość jak wiosna minęła
Przeszła i z nurtem rzeki spłynęła
Pozostała moja dobroć i miłość do ludzi
Do moich stron rodzinnych tęsknota się budzi